
Let’s celebrate
Chciałam odmienić markę, która przez sześć lat kojarzona była z hasłem wesele, a jej flagowym modelem była jedna sukienka. Chce się rozwijać i odpowiadać na potrzeby naszych klientek, a przede wszystkim czuć się komfortowo w swojej kreacji – mówi Natalia Orłowska, założycielka marki Rose Avenue.
To duża zmiana i nie ma tam miejsca na półśrodki. Doświadczenie spotkań z różnymi kobietami, które miały miejsce na przestrzeni lat, skutkuje różnorodnością pod względem krojów i długości sukienek.
Klientki w nowej kolekcji znajdą klasyczną czerń z oryginalnymi dodatkami. Każdy z modeli jest wykończony w sposób wyjątkowy poprzez różnorodne aplikacje: cekiny, biżuteryjne guziki, koronki, czy strusie pióra. Znakiem rozpoznawalnym kolekcji są liczne marszczenia i bufiaste rękawy, które przełamują, z pozoru, proste kroje. Marka nie boi się eksperymentować. Pierwszy raz w kolekcji pojawił się print oraz garnitury. To dowód na to, iż Rose Avenue chce się rozwijać i być obecne także w codzienności swoich klientek.